Kownaś bohaterem Poznania. Lech – Korona 1:0
Długo, bardzo długo musieli czekać kibice Lecha na bramkę we wczorajszym meczu z kielecką Koroną. Wreszcie po 25 próbach, dwóch poprzeczkach i wielu sytuacjach w których wydawało się, że bramka musi paść gola na wagę trzech punktów zdobył wprowadzony kilka minut wcześniej Dawid Kownacki.
Wychowanek Kolejorza uczcił tym samym swój setny występ w niebiesko-białych barwach,przez co jego jubileusz wypadł nadwyraz okazale.Kownaś zadebiutował w barwach Kolejorza ponad trzy lata temu gdy 6 grudnia wszedł na boisko w ligowym starciu z krakowską Wisłą.Dziewietnastolatek zdobył już dla Lecha 21 bramek w lidze z czego 5 trafień zanotował tej jesieni. Wydaję się, że Kownacki poradził sobie z problemami mentalnymi i presją jaką momentami sam na siebie nakładał i jeśli tylko dopisze mu zdrowie może bardzo pomóc Kolejorzowi podczas wiosennej kampanii o mistrzostwo Polski.
Niestety dla kibiców Lecha swój ostatni mecz w niebiesko-białych barwach rozegrał Paulus Arajuuri. Niezwykle symaptyczny Fin przez trzy sezony bronił barw Lecha zdobywając z nim mistrzostwo Polski i dwukrotnie Superpuchar Polski. Jescze po rozgrzewce Paulus odebrał z rąk prezesa Lecha pamiątkowy obraz a po meczu przy aplauzie całego stadionu długo żegnał się z poznańska publicznością. Od stycznia Fin będzie piłkarzem Broendby Kopenhaga.
Sam mecz z kielecką Koroną był jednym z najlepszych i najdramatyczniejszych widowisk jakie dane było obejrzeć kibicom Lecha w kończącym się roku. Świetna gra obu drużyn, mnóstwo doskonałych okazji bramkowych, którymi spokojnie można by obdarować inne mecze, niezliczone sytuacje bramkowe gospodarzy, dwie poprzeczki i wreszcie przepiękna bramka wychowanka gospodarzy w 81 minucie. Jeśli na wiosnę Kolejorz dalej będzie grał tak efektownie i skrupulatnie gromadził punkty w tabeli możemy być pewni, że frekwencja na Inea Stadionie znów będzie najwyższa w całej lidze.
Lech Poznań – Korona Kielce 1-0 (0-0)
Bramka: 1-0 Dawid Kownacki (81.)
Żółta kartka – Lech Poznań: Maciej Gajos, Darko Jevtic, Paulus Arajuuri. Korona Kielce: Radek Dejmek.
Widzów 12 025.
Lech: Matus Putnocky – Tomasz Kędziora, Jan Bednarek (80. Lasse Nielsen), Paulus Arajuuri, Tamas Kadar – Darko Jevtic, Maciej Gajos, Radosław Majewski (71. Dawid Kownacki), Łukasz Trałka, Szymon Pawłowski (65. Kamil Jóźwiak) – Marcin Robak.
Korona: Zbigniew Małkowski – Vladislavs Gabovs, Radek Dejmek, Bartosz Rymaniak, Rafał Grzelak – Marcin Cebula (84. Michał Przybyła), Vanja Markovic, Nabil Aankour, Mateusz Możdżeń, Ken Kallaste (46. Serhij Pyłypczuk) – Dani Abalo (77. Jacek Kiełb).
Trenerzy po meczu:
Nenad Bjelica: Zagraliśmy dzisiaj dobry mecz i mieliśmy swoje szanse zarówno w pierwszej i drugiej połowie. Chciałbym przede wszystkim podziękować jednak Paulusowi Arajuuriemu, który rozegrał w Poznaniu ostatni mecz w naszej drużynie. Jeżeli gra się u siebie i wynik jest 0:0 to trzeba oczywiście wzmocnić atak. Czy zawsze tak będziemy grać? Trudno powiedzieć. Dzisiaj ta zmiana się udała. Bardzo się cieszę, że Dawid Kownacki strzelił gola w kolejnym już spotkaniu. W naszym zespole jest dwudziestu pięciu zawodników numer jeden i nikogo nie chcę faworyzować. I „Kownaś” i Marcin Robak są w dobrej formie, a wiosną będzie trzeci napastnik i będzie jeszcze więcej możliwości na konfigurowanie gry.
Marcin Bartoszek: Mieliśmy swój plan na to spotkanie. Jego realizacja wyglądała względnie dobrze. Nie ustrzegliśmy się błędów w defensywie, co pozwoliło Lechowi dochodzić do swoich sytuacji. My oczywiście mieliśmy swoje okazje, które powinniśmy grając z takim rywalem wykorzystać.Musieliśmy poważnie porozmawiać w przerwie. Druga połowa była w naszym wykonaniu zdecydowanie lepsza i mogliśmy strzelić swojego gola. Trzy punkty zostają w Poznaniu i gratulujemy rywalowi tego meczu. Dzisiaj graliśmy z przeciwnikiem naprawdę dobrze dysponowanym, dlatego nie mieliśmy łatwego zadania.