Finał afery z orzeszkami w roli głównej.
Sąd w Seulu wydał wyrok i w ten sposób zakończył sprawę, która w oczach światowej opinii publicznej i również wśród samych Koreańczyków stała się symbolem zepsucia i braku wychowania niektórych dziedziców największych fortun.
Wszystko zaczęło się od kuriozalnego incydentu. Był początek grudnia 2014 roku. Samolot pasażerski z ponad trzystoma osobami na pokładzie, lecący do Seulu, był już na pasie startowym lotniska im. J. F. Kennedy’ego w Nowym Jorku, gdy musiał zawrócić. Wszystko z powodu Cho Hyun-ah, córki prezesa koreańskich linii lotniczych Korean Air. Kobieta wpadła w szał z powodu nieprawidłowego sposobu podania orzeszków (w naczyniu, nie bezpośrednio z paczki) przez obsługę. Wybuchła awantura, a cała sprawa znalazła swój finał na sali sądowej.
Koreański sąd wymierzył krewkiej pasażerce karę 1 roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Jako podstawę prawną wskazano naruszenie przepisów prawa lotniczego i stworzenie poważnej groźby dla bezpieczeństwa lotu.