Nieco lżejsze samobójstwo
„Sklep dla samobójców” to tak naprawdę mieszanka gatunkowa i wybuchowa zarazem. Film posiada elementy komedii, dramatu czy musicalu, połączone w jedną całość. Niestety ta całość nie jest zbyt spójna.
Trudno powiedzieć kto jest docelowym odbiorcą produkcji. Na pewno nie dzieci, a jeżeli dorośli, to tylko zainteresowani samobójstwami, bądź (ewentualnie) animacją. Nie ma sensu ukrywać, że film tak naprawdę nie posiada żadnego atutu. Oczywiście można uznać, że właśnie fakt „inności” ma przyciągnąć widzów do kin. Historia sklepu z akcesoriami dla samobójców opowiedziana jest śpiewająco – bohaterowie śpiewają, ale ich dialogi pozostawiają wiele do życzenia. Chwilami chce się wyjść z kina, ale sceny z bohaterem, któremu głosu użycza Artur Andrus, skutecznie to uniemożliwiają.