„Biała jak śnieg, rumiana jak krew…”
„Śnieżka” to kolejny film inspirowany baśnią braci Grimm. Tym razem widzowie przenoszą się do Hiszpanii, by przeżyć tę przygodę w akompaniamencie gitarowej muzyki flamenco i w towarzystwie wszechobecnej corridy.
Film warto zobaczyć, chociażby ze względu na ciekawe ujęcie tematu. Śnieżka w tym wydaniu, nie jest już taka niewinna a macocha to istne wcielenie zła (patrz scena z kogutem). Co więcej, produkcja nie ma kolorów, utrzymana w czarno-białej prostocie, zupełnie zmienia sposób oddziaływania na widza. Oczywiście od razu przychodzi na myśl „Artysta” jako wzorzec „stylizacji filmowej”. Jednak w tym przypadku porównania wychodzą „Śnieżce” na dobre.