Współczesna wersja „W pustyni i w puszczy”
„Królowie lata” to produkcja, która wzbudza ogromne zainteresowanie na tegorocznej edycji festiwalu Transatlantyk. Najlepszym dowodem jest pełna sala kinowa a warto dodać, że projekcja, w której uczestniczyłam nie odbywała się wieczorem. Pomimo tego, widzowie zdecydowali się porzucić obowiązki i jak się okazało, naprawdę miło spędzić czas.
„Królowie lata” to film posiadający jedynie te pozytywne aspekty przeciętnych komedii. Obfituje w śmieszne dialogi, sceny czy nawet bohaterów a przy tym jest lekko absurdalny, co w wypadku tego tytułu zupełnie nie przeszkadza. Widzowie mogą pozwolić sobie na chwilę rozrywki, która nie łączy się ściśle z głupotą. Oglądając zmagania trzech chłopców, którzy uciekli z domów i rozpoczynają nowe życie w lesie, trudno zachować powagę. Zwłaszcza, kiedy myśliwskie próby zawodzą i kurczaki na kolację trzeba kupić w hipermarkecie. Oczywiście do tego dochodzą młodzieńcze problemy miłosne a także nie za dobre relacje z rodzicami. Cóż tu dużo mówić – typowa nietypowa komedia amerykańska.