R.U.T.A – anarchiczna rzeczywistość
Projekt R.U.T.A. wydał już dwie płyty – czy się opłaciło i czy warto posłuchać?
R.U.T.A. czyli inaczej Ruch Utopii, Transcendencji, Anarchii albo jeszcze inaczej Reakcyjna Unia Terrorystyczno-Artystowska. Herezja, bunt, świat feudalizmu, nierówności i nędzy. Da się to przenieść na grunt muzyczny? Oczywiście, że tak, a gdzie? W Polsce! Kogo możemy podziwiać w tym projekcie? Gumę Kanoniera, Robala, Barnabę Świątka, Infamię Kosa, Nygę Hajduczek Mamunę, Banitę Madeja, Borutę, Harry’ego Pohybel Watażkę, Rabana Orda Ordyńca, Ronina, Szaję Bisurmana, Srokę i Apostazję Nahajkowiczównę.
Powstali z inicjatywy Maćka Szajkowskiego (Kapela ze Wsi Warszawa), zadebiutowali płytą „GORE – Pieśni buntu i niedoli XVI – XX w.”. Na tej płycie znajdziemy takie świetne kawałki jak „Z batogami na panów”, „Szubieniczka stoi”, tytułowe „Gore”, „Hej wielebny bracie” czy „Ksiydza z kazalnicy zrzucić”. Wszystkie bardzo rytmiczne, świetnie zagrane i dopracowane. Przyjemnie się słucha tych ludowych, feudalnych utworów.
W 2012 roku R.U.T.A. wydała kolejną płytę – „Na vschod. Wolność albo śmierć.”. Tutaj możemy posłuchać m.in. „Batrackiej doli”, „Mamy anarchiji” czy świetne „Ius primae noctis”. Oby tak dalej!