Portugalia: ogień, którego nie można ugasić
Pożar w Santarem (środkowa Portugalia) trwa już ponad dobę. Dotąd zginęła w nim jedna osoba, dwie zostały ranne, ogień strawił też dwa budynki mieszkalne i fabrykę.
Ofiara śmiertelna to 54-letni mężczyzna – zdążyłby uciec, gdyby nie próbował ratować swojego dobytku, kurzej fermy. Dwie osoby ucierpiały wskutek wypadku helikoptera biorącego udział w akcji gaśniczej. Pożary wybuchły również w sześciu innych dystryktach Portugalii: Porto – na północy, Coimbra, Aveiro, Guarda, Viseu – w środkowej Portugalii i Beja – na południu. Kraj przez cały ten rok stracił już ponad 70 tys. hektarów lasów, w akcjach przeciwpożarowych zginęło dwóch strażaków; ośmiu zostało rannych. Pomimo przesłuchania 41 osób podejrzanych o podkładanie ognia, jedynym winnym wciąż pozostaje upał terroryzujący Półwysep Iberyjski.