Będziemy mieć własną tarczę antyrakietową?
Chce tego prezydent Bronisław Komorowski. Co więcej, jego życzenia w pewnym sensie pokrywają się z planami ogłoszonymi przez Andersa Fogh Rasmussena podczas majowego szczytu NATO w Chicago.
Prezydent dowodzi, że zainwestowanie w obronie przeciwrakietową i przeciwlotniczą jest warunkiem zapewnienia bezpieczeństwa militarnego Polsce – ataki z powietrza są bowiem najbardziej typową i jednocześnie najgroźniejszą formą agresji. Konieczność pewnej niezależności przedsięwzięcia Komorowski uzasadnia ostatnim niepowodzeniem amerykańskiej oferty tarczy, na które decydujący wpływ miała zmiana prezydenta USA. Zapłaciliśmy za to dużą polityczną cenę. Nie należy tego błędu powtarzać – podkreśla (Wprost).
NATO ogłosiło w maju start programu obrony przeciwrakietowej w Europie. Antyrakiety SM-3 zostaną rozmieszczone na okrętach wojennych. W kolejnych fazach, około 2018 roku, system ma być zdolny do obrony całej Europy, a jego elementy znajdą się w Polsce i Rumunii – będą to rakiety SM-3 2A.