Roberto Carlos zawiesza buty na kołku
W historii piłki nożnej kończy się właśnie kolejna epoka: legendarny obrońca i czarodziej rzutów wolnych, Roberto Carlos, przechodzi na emeryturę.
Właściwie nazwisko Brazylijczyka zostało skreślone z kadry Anży Machaczkała już w marcu tego roku, miesiąc przed jego trzydziestymi dziewiątymi urodzinami. Kontrakt z rosyjskim klubem miał trwać do końca czerwca 2013 roku i zakładał wynagrodzenie w wysokości 5 mln euro za sezon, klauzula uwzględniała jednak możliwość wcześniejszego zakończenia kariery. Właściciel Anży, multimiliarder Sulejman Kerimow, musiał zaproponować Carlosowi podobnie bajeczną stawkę w zamian za pozostanie nad Morzem Kaspijskim w charakterze ambasadora klubu i asystenta trenera. Piłkarz ogłosił swoją decyzję na wczorajszej konferencji prasowej; dodał, że chciałby zagrać jeszcze jeden raz – w barwach Anży przeciwko Realowi Madryt, z którym trzykrotnie triumfował w Lidze Mistrzów. Wszystko wskazuje na to, że spotkanie dojdzie do skutku – mecz miałby się odbyć w Machaczkale.