Coś pękło… Sztafeta bez „Otylki” poniosła klęskę
Mistrzyni świata, mistrzyni Europy, mistrzyni olimpijska – co sprawiło, że Otylia Jędrzejczak nie reprezentowała naszego kraju w pływackiej sztafecie?
Każdy, kto oglądał wtorkowy półfinał 200 m stylem motylkowym, zna odpowiedź na to pytanie. W swojej popisowej dyscyplinie Jędrzejczak zajęła ostatnie, ósme miejsce, kończąc zawody prawie pięć sekund po ostatniej wyprzedzającej ją rywalce. Tak znacznej straty dorobiła się po ostatniej nawrotce. „Coś pękło, Otylia odpuściła” – stwierdził Przemysław Babiarz, podczas gdy widzowie oglądali triumf Chinki Liuyang Jiao.
Jędrzejczak, świadoma swojej słabej formy, chciała zachować honor i wycofała się ze środowej rywalizacji drużynowej – „Muszę się zastanowić, czy wezmę udział w jutrzejszej sztafecie, bo nie chciałabym dziewczynom sknocić występu” – mówiła już we wtorek po występie. Wczoraj zajęcie jej miejsca przez rezerwową Dianę Sokołowską stało się faktem. Diana jest najmłodszą zawodniczką spośród polskich sportowców rywalizujących w Londynie: w lutym skończyła szesnaście lat. W sztafecie towarzyszyły jej Katarzyna Wilk, Karolina Szczepaniak i Aleksandra Putra. Niestety, polski zespół wypadł najsłabiej z szesnastu startujących drużyn, a czas wypracowany przez dziewczęta – 8:13,76 min, znacznie odbiega od ich najlepszego tegorocznego rezultatu (8:05,07 min). Widzom pozostaje tylko cierpliwie czekać – i wierzyć, że srebro Sylwii Bogackiej z pierwszego dnia zmagań nie wyczerpało olimpijskich możliwości Polaków.