Estelle „All Of Me” – recenzja
Trzecia płyta brytyjskiej wokalistki Estelle nie zachwyca, ale także artystka nie ma się czego wstydzić, bo udało jej się zachować dobry poziom muzyczny.
Przede wszystkim płyta jest bardzo niespójna, wręcz trochę chaotyczna i niestety zbyt pospolita. Zawiodą się osoby przyzwyczajone do niecodziennego głosu i talentu tej bardzo zdolnej piosenkarki. Zdecydowanie brakuje tutaj nowych, świeżych i oryginalnych brzmień. Jest poprawnie, ale mimo wszystko daje się odczuć duży niedosyt i głód wyjątkowej muzyki.
Na uwagę na pewno zasługują: „Thank You”, „Cold Crush” czy „Speak Ya Mind”. Reszta to niezbyt udane inspiracje Arethą Franklin, czy utwory przypominające ostatnie dokonania Whitney Houston.
Odnoszę dziwne wrażenie, że artystka tym razem popadła w samozachwyt i karmi swoich odbiorców zwyczajnością i banałem, chociaż stać ją na dużo więcej. W rankingu mojej subiektywnej oceny to skromne 5 na 10. Mam nadzieję, że Estelle wyciągnie z tej nie do końca udanej płyty – wnioski na przyszłość.