Podążając za Miką
Drugi krążek Miki Urbaniak (premiera 24.04) jest kompilacją stylów i brzmień. Dla jednych album „Follow You” może być równoważnikiem powiedzenia „dla każdego coś dobrego”, dla innych – „co za dużo, to niezdrowo”. Pewnym jest, że Mice talentu do kreowania i wykonywania całkiem przyjemnych dla ucha kawałków nie brakuje.
Na płycie znalazły się utwory z wielu muzycznych parafii, nie brakuje nawiązań do country rocka i ballad sprzed pół wieku. Są i takie spełniające wszelkie normy muzyki pop. Różnorodność brzmień i solidna produkcja sprawiają, że albumu jest przyjemy w odbiorze i tworzy dobry klimat, gdy uczynić z niego muzyczne tło dla codzienności.
„Follow You” ma tylko jedną wadę. Kiedy się kończy, trudno zanucić z niego choć jeden kawałek. Bo „Follow You” do muzycznego świata nie wnosi nic nowego. Podobnych krążków powstały już setki. Niestety niewiele z nich zawojowało rynek muzyczny. Jeśli najnowsze dzieło Miki Urbaniak będzie wyjątkiem od tej reguły – świetnie. Jeśli nie – pozostają dobre wrażenia.