„Domofon” – recenzja książki Zygmunta Miłoszewskiego
Po powrocie do domu po całodniowej bieganinie z jednych zajęć na drugie, kiedy to opuściły mnie już wszelkie siły witalne, by zrobić coś konstruktywnego- robię coś co zawsze pomaga. Gorąca czekolada, koc i dobry kryminał to coś co jest niezastąpionym zwieńczeniem mijającego ciężkiego dnia.
Wśród wielu pozycji kryminalnych, które moim zdaniem są godne polecenia i które chciałabym przedstawić znalazła się książka polskiego autora Zygmunta Miłoszewskiego „Domofon” to historia napisana lekką ręką, dobrym stylem z mnóstwem czarnego humoru. I okazuje się, że polskie kryminały są równie dobre jak i te zagraniczne, doskonała fabuła, która przeradza się w thriller, a nawet w horror. „Domofon” to historia kilku rodzin zamieszkujących blok na warszawskim Bródnie. Poznając każdego z bohaterów obserwujemy różne kultury, różne metody wychowania, oraz najróżniejsze dziwactwa, które prześladują głównych bohaterów. I tak naszej wyobraźni ukazuje się Kamil młody nastolatek z wieloma problemami w domu, szkole. Młode małżeństwo- Roberta i Agnieszkę, które chce rozpocząć wspólne życie w nowym mieszkaniu z dala od rodziców, a także Wiktora, który ukazuje nam się jako dziennikarz, ale także człowiek z problemem alkoholowym. Autor od samego początku nas – czytelników nie oszczędza.
Trup w windzie. Zabójstwo? Samobójstwo? Kto to zrobił i dlaczego? Dalej jest już tylko ciekawiej, przestają działać telefony a mieszkańcy, nie mogą wydostać się z bloku. Z każdym kolejnym zdaniem poznajemy słabe strony bohaterów jak strach przed windą, zejściem do piwnicy, agresja, koszmary przeplatane kolejnymi zabójstwami – samobójstwami. Rozwiązania zagadki podejmuje się trzech bohaterów: Agnieszka uciekła od agresywnego męża, Wiktor – alkoholik, była gwiazda gazety i Kamil na pierwszy rzut oka zwykły nastolatek, podejmują próbę poznania przyczyny tych wydarzeń – czy im się uda?
Oprócz fantastycznej powieści kryminalnej jest to także doskonały opis relacji panujących między mieszkańcami ogromnych betonowych budowli. Autor w dość być może drastyczny sposób poruszył problem anonimowości, bezinteresowności i samotności, które towarzyszą mieszkańcom ogromnych blokowisk. Książkę przeczytałam w dwa wieczory – wciąga niesamowicie. Szczególnie polecam ją osobom, które nie są do końca przekonane do tego gatunku powieści, a chciałyby przeczytać coś innego, równie ciekawego.