Lily
Lily ( Ludivine Sanieger ) mieszka na wsi, chodzi w nocnej koszuli, jej ulubionym zajęciem jest kuśnierstwo, a najlepszym przyjacielem … indyk. Zawsze mówi co myśli – nic więc dziwnego, że mieszkańcy wioski nie przepadają za nią. Ona żyje po swojemu i jest szczęśliwa.
Pewnego dnia umiera jej ukochana matka. Jedyna bliską osobą jaka jej pozostaje jest jej starsza siostra Clara ( w tej roli Kruger ).
Clara to jej totalne przeciwieństwo: poważna, poukładana mężatka. Aby zaopiekować się młodszą siostrą, przeprowadza się z Paryża na wieś. Na początku życie z szaloną Lily jest dla niej nie do zniesienia. Wkrótce Clara zaczyna się zmieniać.
Czy Lily nauczy starszą siostrę jak cieszyć się życiem ?
Film ogląda się całkiem dobrze, aktorki wkładają trochę życia w schematyczne postaci, a zdjęcia stwarzają wyjątkową atmosferę. Lily skutecznie dba o to aby widz się nie nudził, natomiast Clara całkowicie zmienia swój stosunek do świata i życia. Jej nieskazitelny dotąd mąż, okazuje się zupełnie innym człowiekiem.
Reżyserka najpierw stawia bohaterów przed coraz to większymi wyzwaniami, które mają w sobie zalążek dramatu, żeby na końcu zupełnie sobie odpuścić i rozwiązać wszystko hipisowską fantazją.
Myślę, że po obejrzeniu filmu na usta cisną się słowa, że :
Nie ma wolności, bez odrobimy wariactwa
Zatem kto jeszcze nie obejrzał „Lily” niech szybko idzie do kina na historię o rozważnej i psychotycznej.