Tragiczna pomyłka świdnickiej policji
Świdnicka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci kobiety, która wypadła przez okno jednej z kamienic. Istnieje podejrzenie, że zgon kobiety był następstwem fatalnej pomyłki policji i pogotowia ratunkowego.
Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy zostali wezwani przez osobę, która widziała, jak kobieta wypadła z okna i leży na bruku. Przybyli na miejsce policjanci podeszli na odległość kilku metrów od leżącego ciała. Jeden z nich oświetlił ciało latarką, drugi je dotknął i stwierdził, że jest to sklepowy manekin. Wezwanemu do wypadku lekarzowi pogotowia policjanci powiedzieli, że to było to fałszywe zgłoszenie i na podwórku leży lalka. Karetka odjechała. Niespełna pół godziny później dyżurny policji otrzymał ponownie zgłoszenie o leżącej przed kamienicą kobiecie. Dopiero wtedy wysłani na miejsce policjanci zrozumieli, że na bruku leży człowiek i ponownie wezwali pogotowie. Lekarz stwierdził zgon kobiety.
Wewnętrzna procedura, którą przeprowadził Zespół Kontroli Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy potwierdziła, że policjanci dopuścili się przewinienia dyscyplinarnego, uznając ciało ludzkie za manekina. O pociągnięciu funkcjonariuszy do odpowiedzialności karnej zadecyduje prokuratura. Funkcjonariusze, którzy tak fatalnie się pomylili, mają krótki staż służby w policji – 2 i 3 lata.